Naczelny Sąd Administracyjny zatwierdził możliwość zmiany oznaczenia płci w polskim paszporcie osobie, która skorygowała płeć za granicą.
Dzisiaj rano dotarła do mnie radosna informacja, mianowicie po długich bojach prawnych polskiej obywatelce urodzonej w Kanadzie (z polskim obywatelstwem) udało się dokonać przepisania danych (imię, oznaczenie płci) w Polsce.
Kulisy sprawy są następujące: Polka w Kanadzie przeszła prawną i medyczną korektę płci, którą odnotowano w kanadyjskich dokumentach (tj. paszport), a następnie starała się o odnotowanie zmiany w polskim Urzędzie Stanu Cywilnego. Tam niestety spotkała się z odmową, wyjaśnioną brakiem uregulowań prawnych. Sprawę utrudniło także nietypowe wydanie paszportu kandayjskiego, gdzie co prawda wpisano nowe poprawne dane, a obok w nawiasie stare i ten fakt stał się nie do przejścia dla polskiego urzędnika. Polka pragnąc dokonać legalnej w kraju transkrypcji aktu urodzenia, jednak Kierownik USC odmówił. Wskazał, że ze względu na niejasność oznaczenia danych w zagranicznym akcie nie jest możliwe dokonanie transkrypcji wiernej i literalnej, a zatem należy jej odmówić w oparciu o tzw. klauzulę porządku publicznego.
Sprawa trafiła wyżej do wojewody, który podtrzymał negatywną decyzję, a w toczącym się równolegle postępowaniu o potwierdzenie obywatelstwa sam potwierdził, że wnioskodawczyni jest obywatelką RP, która to wniosła skarge do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Tu mógłby być szczęśliwy finał sprawy, bo WSA 25 maja 2018 roku uchylił zaskarżone decyzje. Wojewoda jednak nie odpuszczał i wniósł skargę kasacyjną do NSA. Postępowanie było by mało ciekawe, gdyby jak zawsze do postępowania nie dołączył Prokurator Krajowy, popierając jakże bezduszną skargę kasacyjną. Do pełni szczęścia brakowało tylko Kai G. ale na szczęście chyba ją nie wpuścili.
Nasza bohaterka przy współpracy ze swoją pełnomocniczką zwróciła się do pomoc do niezawodnego Rzecznika Praw Obywatelskich, który przystąpił do postępowania przed NSA. Przedstawił stanowisko przemawiające za oddaleniem skargi kasacyjnej, ze względu na konieczność ochrony obywatelstwa, tożsamości i prawa do życia prywatnego, zwłaszcza w kontekście jej transpłciowości. (cytat z b.RPO).
Rzecznik RPO Adam Bodnar od razu zauważył istotny fakt – mianowicie nie dokonano wymaganej oceny skutków, jakie miałaby wywołać i bez wskazania związanych z nimi zagrożeniami dla porządku publicznego, zwłaszcza gdy obecnie praktykowana procedura uzgodnienia płci w polsce potwierdza, że uzgodnienie płci jest zgodne z polskim porządkiem prawnym, więc nie ma podstaw do odmowy trankrypcji kanadyjskiego aktu urodzenia w oparciu o klauzulę porządku publicznego. Jak słusznie zauważa Rzecznik, każdy polski obywatel ma prawo do dowodu osobistego i paszportu, gdyż ich posiadanie gwarantuje mu korzystanie z przysługujących praw obywatelskich. Brak tych dokumentów może powodować problemy np. z legalną pracą czy uniemożliwić swobodę przebywania na terenie całej UE jak i nawet podróżowanie dalej.
Dla pełnej ochrony życia prywatnego, w tym tożsamości osoby transpłciowej, nikt nie może być zmuszony do posługiwania się dokumentami wskazującymi na inną płeć niż wygląd zewnętrzny i płeć odczuwana, gdyż prowadzi do znacznego dyskomfortu psychicznego – uznawał już Trybunał w Strasburgu. (RPO)
Władze są zatem zobowiązane do prawnego uznania tożsamości osoby transpłciowej, tak by fakt uzgodnienia płci nie był w jej dalszym życiu uwidoczniony. Odmawiając transkrypcji, organy administracji de facto odmówiły uznania skarżącej zmiany oznaczenia płci i imienia i nazwiska w dokumentach.
W styczniu 2021 r. do Biura RPO wpłynął wyrok NSA z 9 grudnia 2020 r. (sygn. akt II OSK 3320/20), oddalający skargę kasacyjną.
Jak uzasadnił NSA, w aktualnym stanie prawnym nie ma podstaw do twierdzenia, że transkrypcja aktu urodzenia, odzwierciedlającego uzgodnioną płeć oraz wynikającą z tego zmianę imienia i nazwiska, jest sprzeczna z podstawowymi zasadami porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej.
Wskazał, że skoro poczucie przynależności do danej płci uznawane jest za chronione dobro osobiste człowieka, to nie powinno się zmuszać osoby – która nie tylko czuje się przynależna do innej płci, ale dokonała także operacyjnej zmiany – do odgrywania roli społecznej sprzecznej z płcią ujawnioną w akcie urodzenia.
NSA opowiedział się za nierygorystyczną wykładnią wiernej i literalnej transkrypcji, zgodnie z postanowieniem Sądu Najwyższego z 8 maja 2015 r. (sygn. akt III CSK 296/14). Stwierdził, że „wielokrotnie brak uwzględnienia znaczenia poszczególnych elementów przedstawionego do transkrypcji zagranicznego dokumentu stanu cywilnego, może skutkować nieuzasadnioną, przedwczesną odmową transkrypcji”.
Za chybione NSA uznał odwołanie się prokuratora do uchwały 7 sędziów NSA z 2 grudnia 2019 r. (sygn. akt II OPS 1/19). Uznano wtedy, że transkrypcja zagranicznego aktu urodzenia dziecka-obywatela RP, w którym jako rodziców wskazano osoby tej samej płci, narusza porządek polski prawny.
Jednak wobec braku podstaw do uznania metrykalnej zmiany płci za godzącą w podstawowe zasady porządku prawnego RP, tamta uchwała nie odnosi się do tej sprawy – podkreślił NSA. Przyznał zaś, że sprzeczne z podstawowymi zasadami porządku prawnego jest wpisanie w akcie urodzenia dziecka rodziców jednej płci.
XI.501.2.2018
źródło cytatów: https://www.rpo.gov.pl/pl/content/rpo-osoba-transplciowa-dostanie-paszport-z-nowymi-danymi-wyrok-nsa