Niepełnoletnie osoby transpłciowe, a podziemie aktywistów

To, że przeciw LGBTQI w Polsce toczy się Blitzkrieg (niem. wojna błyskawiczna) już nikogo nie dziwi. Jakoś w tym całym ataku kościoła, polityki i pozostałych []fobów miałam wrażenie, że główna fala uderzenia jest nastawiona na gejów. Tak, w pierwszej kolejności szaremu podatnikowi LGBT kojarzy się z gejami i to najbardziej oburza „jak to dwóch facetów ze sobą”, po czym wieczorem odpala strony dla dorosłych i naciesza oczy igraszkami dwóch kobiet. No, a gdzie w tym hejcie osoby transpłciowe? Osoby transpłciowe, które są przed, w trakcie lub po korekcie płci są najbardziej narażone na ataki, bezrobocie, wykluczenie, czy po prostu samobójstwo. Jak dla pracodawcy tożsamość seksualna księgowej może nie robić problemu, tak już posiadanie transpłciowego handlowca już może być niepożądane.

Jednak nadal miałam uczucie, że ta wojna przeciw LGBT najbardziej uderza w gejów i lesbijki, a dopiero wizerunkowo gdzieś później w osoby transpłciowe. Z tego letargu obudził mnie „Gej przeciwko światu”. Dzisiaj nie będę oceniać prawdziwych intencji jego prowokacji i całokształtu akcji oraz nie będę starała dopatrywać się złych intencji jak atak w środowisko osób transpłciowych. Potraktuję to jako naprawdę szczera troska o bezpieczeństwo młodego pokolenia i tak to zostawię. A teraz do rzeczy, pan „Gej” udając osobę transpłciową wniknął w środowisko trans na portalu aplikacji discord (wirtualne środowisko społecznościowe, w którym można czatować, wymieniać informacje itp).

Efektem jego pracy jest artykuł w gazecie „Solidarność” oraz prawdopodobnie doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.

Z recenzji jego działań dowiadujemy się, że nieletni użytkownicy aplikacji discord na zamkniętej grupie społecznościowej dedykowanej dla osób transpłciowych poszukują informacji odnośnie terapii hormonalnej i co gorsze nabywają leki (hormony, blokery dojrzewania/hormonów) bez recepty. Pojawiły się też aluzję jakoby to miejsce było źródłem nielegalnej treści z nieletnimi.

Pozwólcie, że teraz wypowiem się jako weteranka transpłciowych portali społecznościowych i podsumuję całe to zjawisko. Bez słodzenia, bez owijania w bawełnę. Same fakty.

Dziś mam 38 lat i jestem po pełnej zmianie płci metrykalnej, czyli przeszłam proces w sądzie, jestem dożywotnio w procesie hormonoterapii. Swoje kroki zaczynałam w internecie również jako nieletnia osoba, mając lat kilkanaście. Były to czasy gdy nie istniał YT, nie istniał FB, a na Internet wchodziłam dialerem po kablu telefonicznym. Pojawiły się wówczas pierwsze czaty i jednym z nich był „Polchat”, tam pokój konferencyjny o nazwie „transpokoik”. To tam po raz pierwszy ujawniało się wiele osób transpłciowych, tam pojawił się nasz aktywizm, który zaowocował powstaniem fundacji, powstaniem różnych wydarzeń, warsztatów, książek itd. To miejsce, gdzie każdy znalazł coś dla siebie, kto szukał atencji to ją odnalazł, a kto szukał porady jak zacząć terapię to również ją uzyskał. Internet jest źródłem informacji i taki był cel jego powstania. Dlaczego więc „Geja” dziwi to, że młodzi ludzie szukają pomocy i informacji? W tym miejscu jako osoba nieletnia zaznałam ulgi i otrzymałam zbawienną pomoc, bo po raz pierwszy przestałam czuć się jak odmieniec, dziwoląg, dewiant, czy osoba chora psychicznie. Zrozumiałam i uwierzyłam w to, że osób transpłciowych jak ja jest w Polsce więcej, że można to jakoś ogarnąć, można zdiagnozować, można sobie pomóc i można zacząć żyć w zgodzie ze sobą. To dosłownie uratowało mi życie. Ludzie, na których się napotkałam uratowali mi życie. Jak zawsze łyżka dziegciu w beczce miodu psuje smak, tak w każdej grupie znajdą się czarne owce i nie jest niczym nowym, że na KAŻDYM czacie, grupie wirtualnej pojawiają się osoby o nieczystych intencjach (delikatnie mówiąc).

Czasy się zmieniły, portale czatowe straciły na popularności na rzecz kiedyś NK, potem FB, teraz Tik Toków i innych modnych trendów. W branży informacyjnej wciąż popularne są fora, grupy wsparcia na facebook oraz wspomniany discord.

Tak się składa, że ładne kilka lat temu wraz z Karoliną H. założyłyśmy pierwszą w Polsce wirtualną grupę wsparcia dla osób transpłciowych na facebooku, która zaczynała od dosłownie 2 osób, a obecnie ma ich kila tysięcy. Przyświecała nam idea by już nikt nie był w takiej sytuacji jak my w latach ’80 czy ’90 – czyli bez wiedzy, bez wsparcia, bez integracji z takimi samymi ludźmi jak my same/sami. Miałyśmy jasne zasady moderowania grupy, które stanowczo kasowały treści wykraczające poza pomoc i informację. Na grupie nie było nigdy miejsca na erotykę, randkowanie, reklamy, spam i nie było zgody na handel medykamentami. Z każdej rozmowy jaką pamiętam zawsze wynikały wnioski, że najlepszą i jedną słuszną ścieżką korekty płci jest oficjalna hormonoterapia poprzedzona diagnozą psychologiczną i badaniami medycznymi.

Moje administrowanie grupą zakończyło się nagle po wielkiej dyskusji, podczas której kilku uczestników domagało się rozszerzenia treści o rozmowy o szeroko rozumianej seksualności. Ja znając internetowe zapędy niektórych ludzi i mając obawę o utratę kontroli nad morzem treści byłam przeciwna na takie treści w ramach tej grupy i sugerowałam utworzenie innej, dedykowanej, dla chętnych. Ostrzegałam, że to szybko może uciec spod kontroli, a treści nieodpowiednie mogą trafiać do osób nieletnich. Jako administrator portalu ponoszę częściowo odpowiedzialność za treści tam publikowane i przestrzegałam przed tym, że część z rozmów może trafić do nieprzychylnych mediów lub nawet w innych okolicznościach do prokuratury. Po tej dyskusji demokratycznie/lub nie skończyła się moja praca na rzecz grupy jako administrator. Jak jest obecnie nie będę oceniać, wiem, że wzrosła liczba moderatorów i posty przed dodaniem są dopuszczane lub blokowane – co jest prawidłowe i bezpieczne.

Natomiast to co chciałam najbardziej poruszyć tym artykułem to fakt przebywania na grupach nieletnich osób transpłciowych. Po pierwsze z narracji pana „Geja” można odczuć, że te osoby tam trafiły przypadkowo i są werbowane do „zmiany płci”. Bzdura. Takie portale nie znajduje się przypadkiem, a szuka wtedy, gdy wewnętrznie w nas siedzi niezgodność płciowa. Ja też byłam szukającą nastoletnią osobą i sama wyszukałam takie miejsca. Istnienie takich miejsc jest wręcz konieczne i obowiązkowe, bo jak wiem na sobie – często ratuje życie. Naturalnie nie zawsze, ale to chyba logiczne, że nie wszystko dla każdego.

Kwestią, którą najbardziej trzeba nagłośnić to fakt, że osoby nieletnie nie mają innego wyjścia. To jest PORAŻKA! Porażka RODZICÓW, porażka SZKOŁY, porażka POLITYKI i porażka nas jako SPOŁECZEŃSTWA. Wynika to z tego, że w społeczeństwie panuje brak wiedzy i nietolerancja, w rodzinach panują uprzedzenia i przemoc, a w polityce panuje wojna ideologiczna. To powoduje, że nastoletnia osoba, która ma dysforię płciową – identyfikuje się jako osoba transpłciowa zamiast uzyskać pomoc u rodziców szuka jej na grupie, zamiast iść do psychologa szkolnego – wchodzi na discord, zamiast iść z rodzicami do lekarza kupi leki na darkwebie, zamiast iść do psychologa – popyta „Malwinki z czata”. To porażka i za tą porażkę odpowiadają pokolenia ludzi, system i poniekąd my sami przyzwalając na brak wiedzy, brak edukacji, brak tolerancji, wykluczenie. Czy ktokolwiek z osób czy dorosłych czy nieletnich jak miał wiatrówkę, czy grypę to szukał leków na allegro lub forach – czy poszedł z rodzicami do lekarza? Poszedł do lekarza, bo ma zaufanie do lekarza, zaufanie do rodziców i niczego się nie musi obawiać, wie że otrzyma pomoc. To dlaczego tutaj jest wszystko odwrotnie? Dlaczego z pomocną strikte psychologiczno-medyczną musimy schodzić do podziemia? Zastanówcie się!

Gdyby w szkole była jedna godzina, tylko jedna godzina o osobach transpłciowych, że są, że to się wyprowadza odpowiednio hormonami po diagnozie, itd., że osoby żyją i osiągają sukcesy, że mają swoje rodziny, swoje szczęśliwe i normalne, przyzwoite życie to nie było by podziemia edukacyjnego i podziemia medycznego!

Ale nie ma i zanosi się na to, że nie będzie lub będzie wręcz karane! Co zamiast tego? Dochodzi do sytuacji, że i młodzi, i starsi szukają rozwiązań na własną rękę. Wspomniany tzw. selfmed – czyli nabywanie medykamentów. Kiedy to ma miejsce i dlaczego? Po pierwsze dla młodych osób barierą są rodzice – Ci którzy są przeciwni, lub tacy których dzieci podejrzewają o to, że będą przeciwni korekcie płci. I tu mamy dwa przypadki – albo młoda osoba transpłciowa powiedziała rodzicom i ma odmowę, stąd zacznie poszukiwania na własną rękę lub drugi przypadek – dobrze zna rodziców i wie, że nie warto nawet zaczynać rozmowy, a dalej wiadomo. Pojawia się niekiedy inny przypadek, gdy rodzice wyrazili zainteresowanie, opłacają wizyty u psychologów – ale liczą na „skuteczną terapię” czyli brzydko mówiąc – „wybicie głupot” dziecku z głowy.

To zawsze spowoduje powstanie miejsca, gdzie młodzi będą szukali pomocy na własną rękę, a porażką rodziców jest to, że nie zadbali we właściwy sposób o dzieci i nie zyskali po latach wychowywania ZAUFANIA. Dziecko obdarzy zaufaniem „Malwinkę z czata” a nie mamę czy tatę. To jest smutna prawda o tęczowych rodzinach, a problem będzie się w Polsce nasilał. I teraz drogi rodzicu – zastanów się, czy nie lepiej było wybrać się z dzieckiem do psychologa, obdarzyć opieką, troską, miłością i szacunkiem czy teraz jest właściwiej, gdy dziecko trzyma w poduszce hormony kupione od oszusta w internecie. Czy zamiast rozmawiać na realnej grupie wsparcia, z realnymi ludźmi i rówieśnikami – woli rozmawiać z podejrzanymi osobami udającymi osoby transpłciowe i wyłudzające zdjęcia? Tak wygląda efekt troski o rodzinę w wykonaniu polskiego rządu!

Kolejny aspekt to leki bez recepty i brak diagnozy. Nie ukrywam, że sama jestem za zniesieniem recept na WSZYSTKIE leki, ale jestem za każdorazową konsultacją u lekarza specjalisty. Uważam, że wolny człowiek jak chce się zabić to może wypić cholr w domestosie i nie potrzebuje recepty, ale jeśli chce pomocy to musi ustalić leki z lekarzem. Dlaczego selfmed dla osób transciowych jest niebezpieczny i niewskazany?

  • Po pierwsze brak diagnozy psychologicznej jest ryzykowną grą, której skutków nie musze tłumaczyć.
  • Po drugie, nie znając swojego ciała ryzykujemy choroby współistniejące. Należy wziąć wiele czynników pod uwagę – jak wątroba, poziomy hormonów, nowotwory, cukrzyca itp. Brak diagnostyki i nieodpowiednie dawki mogą narobić dużo szkody
  • Po trzecie – kupując w nielegalnym źródle ryzykujemy to, że nabędziemy fałszywe leki. Zamiast hormonów można kupić sterydy lub antybiotyki dla zwierząt albo jeszcze gorsze proszki.
  • Po czwarte – zastanówmy się co może zrobić zdesperowana osoba nieletnia mająca dysforię i 4 paczki leków pod łóżkiem. Może np. zechcieć przyśpieszyć porost piersi i zjeść je wszystkie jednocześnie – a nóż wyrosną piersi w miesiąc, a nie rok.
  • Po piąte ostatecznie możemy znaleźć dziecko w kałuży krwi po tym jak dokona autokastracji.

Dochodzimy więc finalnie do tego, że brak troski rodzica, brak parasola zaufania doprowadzi prędzej czy później do tragedii, ale Pan Premier i Prezydent raczej nie przyjdą położyć znicz na grobie. Przyjdzie za to prokurator, najpierw do rodziców, potem do szkoły a potem przyjdzie „na facebooka” czy „na discorda” i znajdzie dilera tych „witaminek” oraz tego co mu to doradził. Przyjdzie też do administratora portalu, a potem przyjdzie jeszcze prasa i media.

Na zrzutach ekranu pana „Geja” jest jeszcze wątek importu leków z zagranicy. Wyjaśnię to krótko, leki można legalnie kupować za granicą na polskie recepty i nie stanowi to wykroczenia. Nazywa się to importem docelowym. Pewne zamienniki leków za granicą mają lepszą przyswajalność i warto je stosować. Importowanie leków z zagranicy odbywa się w ramach przysługi przyjacielskiej i TYLKO NA PODSTAWIE legalnej polskiej recepty. Sprzedawanie leków bez recepty czy to polskich czy zagranicznych jest nielegalne.

Wspominane leki z apteki to tzw. fitoestrogeny. Są to suplementy diety a nie leki, na bazie wyciągów roślinnych jak soja. Sprzedawane najczęściej jako wsparcie dla kobiet przechodzących menopauzę lub przy lekkich niedoborach. Ich skuteczność w aspekcie korekty płci jest porównywalna do placebo – czyli bardziej to efekt psychologiczny, niż faktycznego działania substancji. Osobiście próbowałam te produkty i miałam mniej stanów depresyjnych, lepszy wigor i wyższą motywację do życia. Natomiast nie czyni to radykalnych zmian w wyglądzie. Zawartość fitoestrogenu jest prównywalna do mleka sojowego, więc można też suplementować się i wege-kotletem sojowym lub soyową late. Nie róbmy więc z tego aspektu jakiejś afery.

Podsumowując, nie wiem jaki cel przyświecał panu „Gej przeciwko światu” ale jedno jest pewne, mianowicie należy do sprawy podejść metodycznie, szczerze i z faktyczną troską o osoby nieletnie. Receptą na to jest tylko odpowiednia edukacja, istnienie fundacji i stowarzyszeń LGBT, publikacje naukowe i publikacje autoryzowane przez odpowiednie osoby. Konieczna jest aktywna praca rodziców na rzecz tęczowych rodzin i troska każdego rodzica o swoje dzieci. Brak zaufania dziecka do rodzica uważam za porażkę wychowawczą. Efektem braku zaufania będzie oddanie nastolatka na łaskę i nie łaskę internetowych doradców oraz i oszustów.

Wybór jest prosty, należy zaufać dziecku, otoczyć miłością, wsparciem i troską, wybrać się do polecanej w branży osoby zajmującej się zawodowo diagnozą osób transpłciowych i być przy dziecku bez względu na dalszy przebieg procesu. Być może okaże się, że dziecko nie jest transpłciowe i tylko starało się szukać sposobu na siebie, natomiast jeśli z diagnostyki potwierdzi się dysforia płciowa to trzeba uszanować i zaakceptować taki stan rzeczy. Gdy dziecko jest transpłciowe to obowiązkiem rodzica jest wsparcie, pomoc na każdym etapie, pomoc przy wizytach u specjalistów, opłacenie tych wizyt, pomoc w zakupie leków, ubrań, dodatków, a także i przede wszystkim pomoc mentalna i szczera troska, bo dziecko będzie musiało przejść przez miesiące lub lata różnych sytuacji w szkole, pracy, społeczeństwie.

5 Comments

  1. Droga Emi! Świetny tekst i bardzo prawdziwy, a na dodatek bardzo dobrze napisany. Nic dodać nic ująć. Dziękuję, gratuluję. Ania Grodzka

  2. O, to chyba jesteś starsza w internetowym-ts-środowisku ode mnie 🙂
    Ogólnie się zgadzam z notką i w ogóle to rozwala mnie jak ludzie się tak gorączkują, że o Boże hormony ktoś nielegalnie dostał! a zapominają przy tym, że są kraje (w tym także europejskie) gdzie hormony są dostępne bez recepty i można zwyczajnie pójść do apteki i je kupić bez żadnych ciemnych sztuczek. Więc te hormony to nie są jakieś granaty czy coś.
    Czy uważam, że rozsądne jest branie hormonów bez kontroli lekarza? Nie. Czy uważam, że powinny być dostępne bez recepty? Tak. Bo ludzie po prostu powinni móc robić nierozsądne rzeczy jeśli chcą i jeśli robią je tylko ze sobą (tak, mówiąc „ludzie” mam na myśli także nastolatków, to też ludzie i zwykle już tak samo [nie]rozsądni jak dorośli).

  3. Najciekawsze jest jednak to, że tym „Gejem” jest „LadyKwiecista99”. „Oboje” chcą zgłosić na policję czy prokuraturę ten server i w sposobie pisania są podobieństwa. Gej ukrywając się pod nickiem „LadyKwiecista99” nie zadbał o wyeliminowanie pewnych zwrotów i sformułowań i napisała a zorientawszy się co napisała post skasowała po 2 minutach.

    Oto dowód: archive.is/frqAq

    Polecam pozbywać się takich kretów z własnego środowiska. Lady Kwiecista 99 gdy się przyjrzycie na „jej”pierwsze posty też jest przeciw całemu światu.

  4. Nie bardzo rozumiem dlaczego fakt, że wsparcie psychologiczne (ze storny państwa, rodziców, postronnych osób) dla osób transseksualnych jest słabe ma w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać pomaganie w niekontrolowanej zmianie płci?

    Brak wsparcia dla tych osób jest problemem. W pełni rozumiem młodzież, która na takie serwery trafia nie potrafiąc sobie poradzić z innymi. Ale nie potrafię zrozumieć jak mozesz bronić osób, które ten proceder (bądź co bąðź nielegalny) ułatwiają. Jak widzi się patologie we własnym środowisku to trzeba ją zwalczać, a nie mówić, że 'tak jesteśmy źli, ale oni są gorsi’.
    No chyba, że nie widzisz nic zdrożnego w niekontrolowanej i nielegalnej zmianie płci, wtedy nie ma o czym rozmawiać.

    1. W ani jednym zdaniu nie popieram nielegalnego handlu lekami. Nie popieram też przyjmowania leków bez wsparcia diagnosty – zwłaszcza endokrynologa. Sama zmieniałam dawki kilkukrotnie po uwzględnieniu co raz to nowszych wyników, różnych parametrów. Masz racę, patologię trzeba zwalczać i na miejscach którymi ja zarządzałam takie działania były zabronione. Z discordu nie korzystam. Tłumacząc brak wsparcia pańśtwa i rodziców wyjaśniam mechanizm doprowadzający do tego typu procederu, co nie jest równoznaczne z pochwalaniem tego. Wskazuje metodę walki – jednynie przez poprawę świadomości i akceptacji. Proste

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *